Po wizycie w Berlinie stwierdzam, że miasto przypomina mi trochę takiego zbuntowanego nastolatka, który ma wszystko gdzieś i niczym się nie przejmuje. Jednak kiedy poznasz go odrobinę bliżej okazuje się, że ma wiele do zaoferowania, jest oryginalny i potrafi pokazać się od dobrej strony. Nie zabieram Cię wycieczkę po zabytkach i typowych atrakcjach turystycznych ale w trasę po pięciu adresach, których nie możesz pominąć będąc w tym mieście!
Five Elephant i nowojorski sernik w Berlinie!
Fanką sernika nie jestem ale tego, który zjadłam w ostatni poniedziałek już zdecydowanie tak! Lekki i zimny, zrobiony z serka philadelphia, bardzo oryginalny. Gwarantuję Ci, że takiej odsłony popularnego deseru nie znajdziesz w wielu miejscach. Sernik zjedliśmy na śniadanie w pochmurny poniedziałek, pokonaliśmy do niego bardzo długą drogę w deszczu ale było absolutnie warto. 🙂 Kawa również pyszna – zaglądajcie koniecznie!
Kunafa w Berlinie? Tak! SimSim Levantine Eatery
Jeśli ktoś z tutaj zebranych osób dotarł do wpisu o jedzeniu w Tel Avivie o tutaj to możliwe, że pamięta moje zachwyty nad Kunafą, którą tam znaleźliśmy. Jeżeli nie to oczywiście odsyłam do postu ale też przypominam, że Kunafa to tradycyjne ciasto serowe, posypane pistacjami i granatem. Popularne w Palestynie wśród społeczeństwa muzłumańskiego.
I w tym momencie mam świetną wiadomość – nie trzeba gnać aż do Izraela żeby Kunafy spróbować, można gnać tylko do Berlina. 🙂 W skali od 1 do 10 tej berlińskiej odsłonie daję mocną 8. Izraelski smak kunafy był bardziej wyrazisty ale i tak ogromnie się cieszę, że mogłam jej ponownie spróbować. SimSim to restauracja serwująca kuchnię palestyńską, syryjską i libańską. Jedliśmy tylko kunafę ale dania, które podejrzałam u innych również wyglądały zachęcająco. Do tego sama restauracja ma bardzo przyjemny klimat i jest zlokalizowana w spokojnej, ładnej okolicy.
Śniadanie? Cafe am Neuen See
Przepiękne miejsce, w którym mogłabym spędzić cały dzień, gdybym tylko go miała w Berlinie. 🙂 Miejsce zlokalizowane jest w parku, nad jeziorem w okolicy berlińskiego zoo. Cafe am Neuen See może pochwalić się chyba największym ogródkiem piwnym w Berlinie. Dzień tutaj można rozpocząć od pysznego i obfitego śniadania na świeżym powietrzu, następnie leniwie pływać łódką po jeziorze żeby w końcu wieczorem wrócić do degustacji niemieckiego piwa w ogrodzie rozświetlonym mnóstwem żaróweczek 🙂
Zimowymi wieczorami restauracja zachęca gości pięknym kominkiem i świątecznym klimatem. Przy następnej wizycie w Berlinie, również nie pominę tego miejsca bo takie miejsca w środku wielkiego miasta to prawidziwy skarb! 🙂
Curry 61, czyli Twój obowiązek w Berlinie
Odwiedzić Berlin i nie spróbować currywurst to po prostu nie wypada. W tym mieście możesz dostać to niezwykle skomplikowane danie w wielu miejscach. 🙂 My spróbowaliśmy w dwóch i różnica była kolosalna dlatego nie prawdą jest, że wszystko jedno gdzie. Kiełbasa z curry, frytki i ketchup. Niby takie proste a jednak nie do końca bo liczą się szczegóły.
Z czystym sumieniem polecam Curry 61. Wszystko świeże i bardzo dobrze doprawione. Nie zrażajcie się kolejkami lub tym, że czasem trzeba zjeść siedząc np. na chodniku. 🙂 Ci co byli i nie spróbowali – niech żałują. A Ci, którzy wyjazd planują niech zapamiętają tą nazwę bo podobnych w Berlinie jest sporo.
Club der Visionaere official
Miejsce, które z pewnością kojarzycie ponieważ fotografie stąd pojawiają się apropo Berlina bardzo często w wielu miejscach. Klub nocny/taneczny ale w sumie nie tylko. Zlokalizowany na boathouse w Friedrichshain-Kreuzberg. Klimat nocnego Berlina nie do podrobienia. Warto wpaść chociaż na chwilę. 🙂
Byłam w Berlinie, ale czytając takie wpisy mam wrażenie, że ledwo dotknęłam tego miejsca. Muszę chyba sobie zorganizować jeszcze jeden taki trip <3
Warto robić rozeznanie na instagramie przed wyjazdem – ja w ten sposób znajduję zawsze najciekawsze miejsca 🙂