Dubaj w tydzień. Jak to ogarnąć? Nie da się – po prostu. 🙂
To miasto jest absolutnie nie do ogarnięcia w tydzień, dwa, miesiąc czy pół roku. Z prostego powodu – cały czas się się rozrasta i konkuruje już sam ze sobą w byciu Naj.
W Dubaju wszystko musi być największe, najładniejsze, najbardziej nowoczesne i najoryginalniejsze. Gdy rok temu podziwiałam Dubaj z najwyższego budynku na świecie to przy mojej kolejnej wizycie najwyższym budynkiem już nie będzie Burj Khalifa. 🙂 To najlepiej pokazuje jak szybko miasto zmienia się i rozwija.
Ale jakby mogło być inaczej? Przecież Dubaj zbudowany jest z marzeń, Tych najbogatszych, którzy właśnie chcą być we wszystkim Naj. Z marzeń turystów, którzy chcą zobaczyć ten totalnie inny świat oraz marzeń ludzi, którzy przyjeżdżają tutaj z całego świata aby budować i tworzyć miasto w zamian za szansę na lepszą przyszłość. Nas również zaprowadziły tutaj marzenia. I nie do końca Nasze…
Jasne, że zawsze chciałam zobaczyć to miasto ale jakoś zawsze to było odkładane. A marzeń się nie odkłada, tylko się je realizuje. I właśnie dlatego to miasto nigdy się nie zatrzyma.
Dubaj w tydzień? Dzień 1
Do Dubaju najlepiej wybrać się z konkretnym planem co chcemy zobaczyć i na czym Nam zależy. My tak zrobiliśmy i dzięki temu obyło się bez spin, że czegoś nie zdążyliśmy. Każdy dzień mieliśmy zaplanowany ale i tak wiem, że miasto tylko musnęliśmy. W tym wpisie rozpiszę Wam 7 dni, które możecie odzwierciedlić 1:1 albo ulepszyć po swojemu – coś dodać i ująć. Dubaj albo się kocha albo nienawidzi. Ja go pokochałam i fajnie jeżeli Wasza podróż również zakończy się takimi wnioskami. 🙂 To co? Startujemy.
Poznawanie miasta polecam zacząć od jego starej części. Warto poświęcić temu cały dzień. My zdecydowaliśmy się na pół ale to zdecydowanie za mało. W pierwszej kolejności wybierz się do Muzeum Dubajskiego, które mieści się w najstarszym budynku w mieście – Forcie Al Fahidi. Warto zacząć zwiedzanie od tego miejsca aby uświadomić sobie jak wiele zmieniło się w Dubaju przez stosunkowo krótki czas. W muzeum znajdują się instalacje pokazujące codzienne życie w starym Dubaju – charakterystyczne domy, wykonywane zawody, meczety czy farmy daktyli.
Następnym punktem niech będzie spacer po zabytkowej dzielnicy Al Fafidi – znajdziemy tam odrestaurowane budynki z gipsu i koralowców. Wewnątrz nich są liczne galerie i sklepiki. Miejsce jest bardzo urokliwe dlatego warto się tam wybrać.
Gdy już trochę się zmęczycie i upał zacznie Wam doskwierać to koniecznie wybierzcie się do Arabian Tea House. Przepiękna restauracja w okolicy. Można spróbować tam tradycyjnej kuchni emirackiej albo po prostu wypić herbatę lub kawę. Miejsce jest bardzo modne w mediach społecznościowych i zdecydowanie nie można zarzucić mu braku uroku. 🙂
Następnie wybierz się w kierunku dubajskiej zatoki Al Seef aby przepłynąć na jej drugą stronę tradycyjną łodzią – Abrą. Na koniec zwiedzania starej dzielnicy zarezerwuj sobie czas na tradycyjny Souk. Ja ten punkt pominęłam i trochę mi żal. Także nie polecam popełniać mojego błędu.
Pustynia na dobranoc
Zwiedzanie starej części Dubaju to spokojniejszy dzień, dlatego na wieczór zarezerwuj zachód słońca na pustyni. Przyznaję, że ja na ten punkt czekałam najbardziej. I nie zawiodłam się bo wieczór na pustyni był magiczny. Najprostszy sposób na tą atrakcję to rezerwacja terminu wcześniej (również np. na get your guide). Wybór zorganizowanych wyjazdów jest przeogromny a ceny zaczynają się już od 130 zł za osobę. Każdy może wybrać coś dla siebie ponieważ zamiast na zachód słońca możesz pojechać również na wschód. W cenie zazwyczaj jest transport z hotelu na pustynię, oczywiście rajd po pustyni i pokaz umiejętności kierowców. 🙂 Ale także kolacja w pustynnym obozowisku, palenie sziszy, malowanie henną, sandboarding, pokaz sokolnictwa i tańca. To był jeden z fajniejszych wieczorów w Dubaju.
Dzień 2
Drugi dzień to czas na najwyższy budynek na świecie – czyli Burj Khalifa. Krążą legendy o kolejkach do windy i cenach. Jednak Dubaj z góry można zobaczyć już za jakieś 150 zł od osoby. Najlepiej kupić bilet wcześniej, np. na get your guide. Często można kupić bilet łączony: wjazd na Burj Khalifa i wejście do oceanarium oraz podwodnego zoo w Dubai Mall. Moim zdaniem warto to połączyć, cenowo wychodzi całkiem w porządku a jeśli mam być szczera to odwiedzając oceanarium w Dubai Mall można darować sobie już to np. na ,,Palmie” w hotelu Atlantis. Na te atrakcje spokojnie trzeba liczyć około 3 godzin. Od Ciebie tylko zależy ile czasu chcesz spędzić na szczycie najwyższego budynku. 🙂
Po wyjściu z oceanarium wypatruj restauracji Rainforest Cafe Dubai. Miejsce wygląda jak dżungla a do tego pełno w niej interaktywnych zwierząt. Nie jest w niej najtaniej ale jeżeli jesteś z dzieciakami albo sam jeszcze jarasz się takimi miejscami, to warto tam zajrzeć. 🙂
Dubai Mall
Ok. Jesteś w Dubai Mall, w centrum handlowym, którego ja nie zdążyłam przejść w całości przez tydzień a przyznam szczerze, że byłam tam codziennie… chociaż na chwilę. Może dlatego, że nie skorzystałam z meleksa, którymi można poruszać się po sklepie 😀
Myślę, że warto poświęcić mu kilka godzin z prostego powodu – znajdziesz tam sklepy, o których w Polsce nawet nam się nie śniło a do tego ich asortyment… Nawet jeśli nie chcesz nic kupować to warto zajrzeć do kilku z nich 🙂
Prawdopodobnie na zewnątrz robi się już ciemno i to jest właśnie świetny moment aby kierować się w stronę dubajskich fontann w dzielnicy Downtown Dubai. Przepiękny pokaz łączący wodę, światło i muzykę, który przyciąga ogromne ilości ludzi. Najlepszy widok na fontanny jest z tarasu w centrum handlowym. No chyba, że jesteś w jego trakcje na szczycie Burj Khalifa. 🙂 Pokazy odbywają się codziennie w 30 minutowych odstępach od godziny 18.
I to jest właśnie ten moment kiedy czujesz w nogach kilometry, które dzisiaj zrobiłeś. Jeśli masz szczęście i w Twoim hotelowym barze jest do kupienia zimne lane piwo… to korzystaj bo smakuje jak nigdy wcześniej. 🙂
Dzień 3
Może w końcu jakaś plaża? Jeśli jesteś na tak to szczerze polecam La Mer. Tutaj znajdziesz wszystko – piękną plażę ale także całe miasteczko ze sklepami, restauracjami a nawet aquaparkiem. To właśnie w La Mer możesz podziwiać słynne murale lub odwiedzić Hawa Hawa, ogromny plac zabaw z nadmuchiwanymi atrakcjami. Śmiało rezerwuj tutaj cały dzień. Warto poczekać do wieczora bo wtedy robi się jeszcze lepszy klimat. 🙂
Czwarty dzień w Dubaju
Skoro wczoraj był chill to dzisiaj trzeba trochę nadrobić. Także zapraszam na kolejny intensywny dzień, tylko wstań wcześniej!
Las tropikalny na środku pustyni? W Dubaju to normalna sprawa. Jeśli chcesz się przekonać to zacznij dzień w Green Planet, gdzie panuje stała temperatura od 25 do 28 °C a wilgotność wynosi 70 procent. To właśnie tutaj w szklanym budynku życie skupia się wokół ogromnego drzewa, którego pień co prawda jest sztuczny ale wyrastającego z niego rośliny już nie. Klimat, odgłosy prawdziwych wodospadów i papug, które po prostu mieszkają w obrębie drzewa sprawia, że totalnie zapominasz o tym, że jesteś na pustyni. Warto zajrzeć, nawet jeśli nie masz argumentu w postaci dzieci. 🙂
Czy w Dubaju można jeździć na nartach? Tak, pewnie wszyscy już o tym wiemy. Ale nawet jeśli nie chcesz tego robić, to widok stoku narciarskiego w centrum handlowym robi wrażenie! Także poświęć chwilę i zrób przystanek w Mall of the Emirates, gdzie możesz podglądać narciarzy i snowboardzistów. Z resztą i tak jedziemy w tamtą stronę. 🙂
Kolejnym punktem jest Dubai Marina, miejsce którego nie można przegapić. Widok wysokich luksusowych wieżowców i jachtów czekających na kolejny rejs robi przeogromne wrażenie. Marina oczywiście ma swoje własne centrum handlowe, zatokę po której można wykupić rejs widokowy oraz kilka km ścieżek dla pieszych i rowerzystów, wzdłuż których mieszczą się restauracje i kawiarnie. Niestety w Marinie byłam tylko w ciągu dnia ale warto pokombinować tak aby odwiedzić to miejsce jeszcze wieczorem. W ogóle wiele miejsc w Dubaju zasługuje na ,,podwójne odwiedziny”, czyli w ciągu dnia ale również po zmroku. Co potwierdza wniosek z początku tego wpisu, że tego miasta nie ogarniesz. A już na pewno nie w tydzień.
Idealny koniec dnia
Marina oczywiście ma swoją plażę, bo jakby przecież mogło być inaczej. 😉 W celu regeneracji po długim chodzeniu polecam udać się na sziszę do jednej z knajpek zlokalizowanych na plaży. Iście wakacyjny klimat z widokiem na Bluwaters Island, na której mieści się wielki diabelski młyn. Niestety z koła nie skorzystałam bo w momencie mojego pobytu wyspa i atrakcje na niej dopiero powstawały.
Super będzie jeżeli wszystkie te miejsca ogarniesz przed zachodem słońca. Dlatego, że na dzisiaj przewidziane jest jeszcze jedno miejsce. A mianowicie Medinat Jumeirah – kompleks hotelowy otoczony wodnymi kanałami, po których można pływać tradycyjnymi łódkami. To właśnie stąd zobaczymy także słynny żagiel, czyli hotel Burj Al Arab . Zachód słońca jest tutaj szczególnie urokliwy. Z cyklu dobrych rad: nie nastawiaj się na kolację w tym miejscu. Ceny zwalają z nóg i myślę, że kufel piwa za około 100 zł to już jest bardzo zbędny wydatek.
W drodze powrotnej dużo lepiej zrobisz jeśli odwiedzisz jedną z knajp Zaroob, serwująca dania kuchni libańskiej i arabskiej. Smacznie, naturalnie i z normalnymi cenami. A potem wiadomo… zimne piwo w hotelowym barze na dobranoc bo na nic innego nie będziesz mieć sił po tym dniu. 🙂
5 dzień – czas na ,,palmę”
Większość osób, która usłyszy Dubaj, w pierwszej kolejności pomyśli Burj Khalifa i wyspa w kształcie palmy. I teraz pytanie czy na samą ,,Palmę” opłaca się poświęcić czas i pieniądze? Osobiście uważam, że nie. Jeśli nie jesteś gościem hotelowym Atlantis The Palm z całkiem grubym portfelem to na wyspie po prostu nie ma co robić. Jeśli chcesz odwiedzić Aquapark w Dubaju i bez tego zwyczajnie nie wyjedziesz to wybierz ten na Palmie, czyli Aquaventure Waterpark. Można kupić bilet łączony z The Lost Chambers Aquarium. I wtedy nasza wizyta na Palmie nabiera większego sensu. I właśnie tak polecam spędzić Ci jeden dzień. Bo przecież ile można chodzić po mieście i jeździć metrem, prawda? 🙂
6 dzień – to nie Dubaj to Abu Dhabi
Kolejny dylemat – jak ogarnąć Abu Dhabi w 1 dzień? Standardowa odpowiedź – nie da się. Nawet chcąc wycisnąć minimum z tego miasta to jest ciężko. Mnie interesowały 2 miejsca. Ferarri World i Wielki Meczet Szejka Zajida. Nie polecam łączyć tych 2 atrakcji w jeden dzień. Bilet do Ferarri World jest drogi. Jeżeli już chcemy wydać te pieniądze to przeznaczmy temu miejscu cały dzień. Z wizyty w meczecie też nie ma co rezygnować bo jest przepiękny i naprawdę wart zobaczenia na własne oczy. Jedyne słuszne wyjście z tej sytuacji w moim przypadku skończyło się tak – Ferrari World przy kolejnej wizycie. 🙁 Wybierz jedną z atrakcji i ogarnij ją na spokojnie. Chyba, że brak czasu Cię nie zraża. 🙂
Dzień 7
Ostatni dzień poświęciliśmy na odpoczynek przy basenie. Większość hoteli w Dubaju dysponuje basenami na dachach budynków. Może warto w tym dniu odwiedzić jakąś plażę, których w mieście nie brakuje.
Podczas Naszego wyjazdu nowością była ramka, na której szczyt można wjechać windą a następnie podziwiać miasto z przeszklonej podłogi. Jednak jeżeli byłeś na szczycie Burj Khalifa to wydatek na bilet w tej atrakcji uważam za zbędny. Ramka widziana z dołu robi całkiem fajne wrażenie. 🙂 Dookoła niej znajduje się park, w którym można również miło spędzić czas.
Możliwości spędzenia czasu w Dubaju jest ogrom. Bardzo chcę tam wrócić i nie tylko dlatego, że nie zdążyłam wszystkiego zobaczyć. W tym mieście jest coś takiego co przyciąga, coś co sprawia, że już w drugim dniu pobytu czujesz się jak w domu. Oczywiście nie każdego taki stan dopadnie ale Tych, których Dubaj sobą zauroczy będą o nim pamiętać już zawsze.